Prawnik w akcji – rozwiązywanie cudzych problemów przy kawie i dedlajnie.

Codziennie życie prawnika jest pełne wyznań i różnorodnych zadań. Analiza przepisów, orzeczeń, spotkania z klientami, negocjacje w celu osiągnięcia najlepszych warunków dla swoich klientów, reprezentacja w Sądzie, a także praca biurowa - sporządzanie pism, wniosków - to codzienność prawnika.

Nie jest odkryciem stwierdzenie, że język którym posługują się prawnicy odbiega od tego zrozumiałego dla przeciętnego "zjadacza chleba". Często z rozbawieniem możemy obserwować, rozmawiających ze swoim prawnikiem klientów, którzy z biegiem rozmowy coraz bardziej marszczą czoło, a ich mimika krzyczy „o czym ty do mnie mówisz człowieku?”. Jest to związane ze specyficznym słownictwem i pojęciami typowo prawniczymi, które wbijane są do głowy każdemu studentowi prawa. I jak to zrozumieć?

Wieczny bieg za uciekającymi terminami, między spotkaniami a pisaniem. Bez szansy na rozwój, gdy dead-line’y dyktują życie.

Codzienność prawnika przypomina wycieczkę do dobrze znanego Ci lasu, wyprawę w gąszcz paragrafów, dyrektyw. Tylko za każdym razem musisz szukać i znaleźć tę właściwą drogę.

Stosy papierów, przecinki, klauzule...Cisza. Prawnik wciąż pisze.

Praca prawnika to codzienne toczenie wojen we własnej głowie. Wojen, które rzadko kto rozumie i które rzadko są zjawiskowe. W których wygrane najczęściej są niewidoczne. To podejmowanie codziennie bardzo wielu najmniejszych i największych decyzji. To praca, w której nagrodą jest zrozumienie klienta, który potrafi powiedzieć “Pani Mecenas, pewnie gdy Pani widzi, że znów ktoś od nas dzwoni, to uderza Pani już głową w ścianę”. I, och jak on ma rację. Och, jak bardzo nie mogę mu tego powiedzieć.

Praca prawnika polega na: słuchaniu, kiwanie głową, analizie ale puenta pozostaje zawsze taka sama „to zależy”.